Dziś przytoczę artykuł podany na Onet.pl o truciznach kryjących się w mięsie.
(http://www.flickr.com/photos/markosaari/1465194708/in/photostream/)
„Zbadano, jakie i skąd pochodzące czynniki chorobotwórcze kosztują społeczeństwo najwięcej, jeśli idzie o wydatki na leczenie, absencję w pracy, powodowanie przewlekłych chorób bądź zgony.
W opublikowanym rankingu mięso, a właściwie bytujące w nim drobnoustroje, znalazły się na czołowych miejscach. Badacze po raz pierwszy wykorzystali gromadzone w całych Stanów Zjednoczonych statystyki na temat zatruć pokarmowych. Zrobili to po to, by zestawić dane nie tylko
o czynnikach chorobotwórczych (bakteriach, wirusach lub pasożytach), lecz także o potrawach, które najczęściej są ich „nośnikami”.
W opublikowanym rankingu mięso, a właściwie bytujące w nim drobnoustroje, znalazły się na czołowych miejscach. Badacze po raz pierwszy wykorzystali gromadzone w całych Stanów Zjednoczonych statystyki na temat zatruć pokarmowych. Zrobili to po to, by zestawić dane nie tylko
o czynnikach chorobotwórczych (bakteriach, wirusach lub pasożytach), lecz także o potrawach, które najczęściej są ich „nośnikami”.
– Zwykle myślimy o zatruciach jako o czymś niegroźnym, czymś, co w najgorszym razie pociąga za sobą biegunkę i dzień przymusowej głodówki – komentuje Glenn Morris, kierujący Instytutem Czynników Chorobotwórczych na University of Florida i współautor studium. – Tymczasem nasze badania przekonująco pokazują, że w rzeczywistości mamy do czynienia z chorobami wywołującymi dużo poważniejsze objawy, nieraz prowadzącymi do śmierci. Dla resortu opieki medycznej zatrucia pokarmowe stanowią znacznie większe obciążenie, niż zwykło się uważać – podkreśla.
onet(’adsGet1′,’main3-box’);
onet(’adsGet2′);onet(’slotTest’,’3′);
Zanieczyszczeniem, które powoduje poważne konsekwencje gospodarcze jest Campylobacter pylori. To bakteria, której rezerwuarem jest drób. Ofiarą wywołanego przez nią zatrucia rokrocznie pada w USA 600 tys. osób, co kosztuje społeczeństwo 1,3 mld dolarów rocznie. Na drugiej pozycji uplasowały się pasożyty toksoplazmozy, przenoszone m.in. w wieprzowinie, stanowiące szczególne zagrożenie dla kobiet w ciąży. Wysokość strat: 1,2 mld dolarów. W porównaniu z pospolitą bakterią w rodzaju salmonelli na toksoplazmozę choruje stosunkowo niewiele osób – jeśli jednak zachoruje kobieta ciężarna, konsekwencją zarażenia mogą być nieuleczalne wady wrodzone płodu lub wręcz poronienie. Jako trzecia na osobliwym podium znalazła się bakteria przenoszona głównie
w nieświeżych wędlinach, prowadząca do listeriozy. Wysokość rocznych strat – 1,1 mld USD.
w nieświeżych wędlinach, prowadząca do listeriozy. Wysokość rocznych strat – 1,1 mld USD.
Jak wynika z badań, dziesięć najgroźniejszych drobnoustrojów chorobotwórczych, które przenoszą się za pośrednictwem żywności, kosztuje amerykańską gospodarkę ponad 8 mld dolarów rocznie. Ciągle najwięcej zachorowań wywołuje salmonella. Oprócz mięsa i drobiu, występuje ona w przetworach, wędlinach, jajach i innych artykułach spożywczych. Morris wraz z innymi badaczami podkreślili
w wynikających z raportu zaleceniach, by departament rolnictwa USA oraz Biuro ds. Kontroli Żywności i Lekarstw (FDA) opracowały projekt strategii, zmierzającej do redukcji obecnego skażenia żywności salmonellą.
w wynikających z raportu zaleceniach, by departament rolnictwa USA oraz Biuro ds. Kontroli Żywności i Lekarstw (FDA) opracowały projekt strategii, zmierzającej do redukcji obecnego skażenia żywności salmonellą.
Władze szacują, że co roku na zatrucie pokarmowe cierpi jeden na sześciu Amerykanów. Większość doświadcza jedynie lekkich objawów i jest w stanie wykurować się domowymi sposobami: 100 tys. chorych jest jednak rokrocznie hospitalizowanych, a 3 tys. umiera. Zdaniem Morrisa, osoby kierujące departamentem rolnictwa – który odpowiada za nadzór nad trafiającym na rynek mięsem, wędlinami, drobiem i częścią produktów powstałych z wykorzystaniem jaj – oraz FDA, nadzorująca produkcję pozostałej żywności, powinny oszacować społeczne koszty zatruć.
onet(’adsGet1′,’main3-box’);
onet(’adsGet2′);onet(’slotTest’,’3′);
Rzeczywiście, mimo potężnych strat, jakie pociągają za sobą zakażenia bakterią Camplylobacter, żyjącą w produktach drobiowych, departament rolnictwa dopiero niedawno zdefiniował standardy, dotyczące zanieczyszczenia tą bakterią mięsa kurzego i indyczego. Nowe przepisy, które obowiązywać będą od lipca, regulują kwestię dopuszczalnego występowania bakterii Campylobacter w produktach drobiowych pochodzących z określonej przetwórni lub rzeźni. Władze zaostrzyły również dotychczasowe standardy dotyczące bakterii salmonelli. Carol Tucker-Foreman, ekspert Food Policy Institute [Instytutu Polityki Żywnościowej], działającego przy amerykańskiej Federacji Konsumentów, zwraca uwagę, że połowa czynników chorobotwórczych przenoszona jest za pośrednictwem mięsa i wędlin. Jej zdaniem oznacza to, że amerykańskie rozwiązania prawne dotyczące nadzoru nad przetwórstwem mięsa wymagają systemowej modernizacji, wzorowanej na zwiększeniu uprawnień dla FDA, przegłosowanej w ubiegłym roku przez Kongres.
– Wydaje się, że opinii publicznej umyka fakt, jak liczne zagrożenia higieniczne wiążą się z wprowadzaniem do obiegu spożywczego mięsa, w tym drobiowego – oświadczyła Tucker-Foreman. – Czynności dokonywane w rzeźniach zawsze opatrzone są pewną dozą ryzyka [związanego z zatruciami]. Jeśli dopuścimy do tego, by zanieczyszczenia wydostały się z rzeźni, rośnie ryzyko, że – wraz z produktami – dotrą do konsumentów. „